Hola, czyli Cześć !
W niedzielę, z okazji Dnia Dziecka, mój mąż z synami wybierali się na stadion piłkarski Barcelony. Przed wyjściem starszy syn zapytał mnie, co ja będę robić w tym czasie w domu, może posprzątam mieszkanie, zastanawia się. Rzeczywiście po niedzielnym śniadaniu nasze mieszkanie wyglądało jak po wybuchu bomby. Jeszcze parę lat temu pewnie bym mu przytaknęła, ale teraz to już inna bajka…
Nie, nie w żadnym wypadku! – odpowiedziałam. Teraz to ja pójdę na rolki! To jest mój czas dla mnie!
Jesteśmy fizycznie i psychicznie wyczerpani przez pandemie, to jest fakt. Zarówno osoby, które przechorowały Covid jak i nie uskarżają się na zmęczenie i pogorszenie nastroju a także na długotrwały stres i zwiększoną nerwowość – takie skutki odczuwa ponad 50% Polaków jak wynika z raportu „Polacy rok po wybuchu pandemii SARS- CoV-2” opracowaną przez agencją badawczą Biostat.
Z raportu również wynika również, że kobiety, na które spadła znaczna część obowiązków, związanych z organizowaniem czasu dzieci, obowiązkami szkolnymi i poczuciem bycia „w ciągłej gotowości” i konieczność „bycia dostępnym” zmagają się z wysokim poziomem stresu i przemęczeniem.
Ja zdecydowanie zaliczam się do tej grupy osób, które COVID doprowadził do wypalenia w zeszłym roku. To spowodowało, że sama sięgnęłam po pomoc, dzięki której udało mi się wyjść szybko z tego stanu.
Skorzystanie z pomocy zaowocowało u mnie zmniejszeniem oczekiwań do samej siebie, znalezieniem nowych rozwiązań – zatrudnienie niani do dzieci na parę godzin, znalezienie czasu tylko dla siebie i włączenie męża w pomoc w odrabianiu lekcji. Dzięki doświadczeniu kryzysu mam także większą świadomością dbania o siebie i swoje potrzeby oraz reagowania na sygnały świadczące o wyczerpywaniu się moich zasobów
Nie czekam już, aż będę na totalnym wyczerpaniu, żeby zdecydować się na odpoczynek. Zdecydowanie więcej czasu poświęcam na dbanie o moją energię, sen, wypoczynek i aktywność fizyczną.
Po co o tym piszę?
Doświadczenie kryzysu spowodowało także skierowanie mojej uwagi na interwencję i coaching kryzysowy. W konsekwencji poświęciłam dużo czasu i energii na aktualizację i zdobycie nowej wiedzy, egzaminy i certyfikacje i po roku teraz sama jestem coachem i mentorem kryzysowym.
Na własnej skórze doświadczyłam zarówno bycia w kryzysie, jak i pracy z osobami, które doświadczają kryzysu. Pierwszą rzeczą, o jaką należy zadbać, kiedy nie wiadomo co zrobić, to zadbać o siebie.
A lato to idealny czas na to. Ja po tym intensywnym i trudnym pandemicznym roku stawiam na regenerację i odpoczynek i aktywność fizyczną. Ostatnio moją ukochaną aktywnością są rolki i padel – podobny do tenisa, bardzo popularny sport tu w Katalonii.
Jeżeli nachodzą mnie wątpliwości i z automatu zaczynam sprzątać, wiem co będzie potem -frustracja, że nie zdążyłam odpocząć i złość, że ten wolny czas tak szybko minął. Z takiej perspektywy łatwiej zdecydować się o czas dla siebie i relaks. A po porannym wysiłku zdecydowanie z większą chęcią zabieram się do pracy.
Teraz podczas zbliżających się wakacji moim głównym celem jest regeneracja sił. I do tego samego zachęcam też Ciebie.
Teraz jest czas na nabieranie doświadczenia i certyfikację z barcelońskiego luzu i pozwalanie sobie codziennie na odpoczynek i me-time.
Dlatego tak istotne jest tworzenie własnej wioski wsparcia; gromadzenie osób, które nam pomogą w trudnych chwilach, z którymi czujemy się dobrze, dają wsparcie i my możemy udzielić wsparcia.
Saludos, czyli pozdrowienia
Ewelina – certyfikowany coach barcelońskiego luzu z doświadczeniem
P.S.
Na pocztówce jest Park Guell, obowiązkowy punkt do zobaczenia w Barcelonie dla miłośników Gaudiego