Hola, czyli Cześć !
Mój młodszy syn miał ostatnio 6te urodziny i bardzo chciał świętować ten dzień zostając w domu. Rano dostał prezent – nowy zestaw lego- ulubiona od lat zabawka i zajmował się budowaniem. W pewnym momencie wymyślił sobie, że będzie dzwonił do dziadków i babć, bo bardzo chce żeby zaśpiewali mu sto lat. I tak też zrobił 🙂
A że był to środek dnia to każdego z nich zastał w innym miejscu, w sklepie, w pracy, w domu i nikt mu nie odmówił, każdy zaśpiewał mu sto lat a on szczęśliwy wrócił do budowania lego.
I tak to jest z proszeniem, kluczowe jest to żebyśmy wiedzieli kogo możemy poprosić o pomoc i kto nam nie odmówi.
Ja ostatnio parę dni zwlekałam zanim ośmieliłam się poprosić o przysługę biznesową.
A przecież dzięki temu budujemy lepsze relacje, teraz ja kogoś poproszę, następnym razem ja komuś pomogę. Teraz jestem sama z dziećmi i chętnie korzystam z pomocy jak ktoś mi oferuje, że pomoże i przejmie na trochę jednego syna. Nie muszę na siłę udowadniać sobie, że jestem super samodzielna i samo wszystko ogarniam. Dzięki temu, że inni mi pomogą ja jestem bardziej wypoczęta i mam więcej zasobów w postaci cierpliwości do moich synów.
Druga osoba poproszona o pomoc może poczuć się pomocna i wartościowa i też jest to może sprawdzić przyjemność, że mamy do niej zaufanie i możemy ją poprosić o pomoc.
Wiem, że pod naszą niechęcią mogą tkwić przekonania o tym, że dobra mama daje sobie radę ze wszystkim sama, a proszenie o pomoc to oznaka słabości. Samodzielność jest wyżej ceniona niż proszenie.
Dobra matka się poświęca dzieciom, a bliskie osoby powinny się domyśleć czego potrzebuję.
Z tym i innymi przekonaniami, które utrudniają nam proszenie o pomoc, a w związku z tym utrudniają nam w zadbaniu o siebie w macierzyństwie rozprawiam się na spotkaniach Hamakowa mama, które rozpoczynają się już 30 listopada. Porozmawiamy też o budowaniu własnej wioski wsparcia i od czego najlepiej zacząć.
Link do zapisów – kliknij, żeby poznać więcej szczegółów.
Serdecznie pozdrawiam
Ewelina
P.S.
Na pocztówce jest bazylika Sagrada Familia zaprojektowana przez Gaudiego, ciągle w budowie, symbol Barcelony, finansowana z prywatnych, zdecydowanie not one men job 🙂